Samochody elektryczne – ekologiczne, ale nie bez wad

Samochody elektryczne z zasady są bardziej ekologiczne, niż te napędzane na benzynę czy gaz. To prawda, sama jazda jest zeroemisyjna. Ładowanie baterii samochodu elektrycznego może już nie być. Wszystko zależy od sposobu produkcji prądu niezbędnego do ładowania akumulatorów. W głównej mierze winne temu są zasilane przez węgiel elektrownie, które produkują prąd niezbędny do ładowania akumulatorów. Czyli przysłowiowy elektryk dopiero przechodzi na zieloną stronę mocy dopiero wtedy gdy jego ładowanie bazuje na energii z odnawialnych źródeł.

Zanieczyszczona eko energia

Pomimo tego, że elektryczne auta nie zanieczyszczają środowiska naturalnego podczas przejazdów, to jednak zużywają  mnóstwo „brudnej” energii. Samochody elektryczne staną się bardziej przyjazne dla środowiska dopiero przy zwiększeniu udziału energii z odnawialnych źródeł – na przykład jeśli są zasilane z sieci, która energię pozyskuje z paneli fotowoltaicznych. Dlatego wielkość emitowania trujących substancji przez ten rodzaj samochodów uzależniona jest od kraju, w którym jeżdżą. Polska jest głównym generatorem energii elektrycznej jest wciąż węgiel. W Niemczech energia wytwarzana jest również przy dużym udziale tego surowca. W rezultacie, podczas produkcji energii, czyli spalania węgla, powstaje ten sam CO2, który  wytwarzany jest przez silniki benzynowe i wysokoprężne (przy czym silniki Diesla wytwarzają mniej CO2 niż benzynowy).

Energochłonna produkcja

Wytwarzanie zasadniczych ilości CO2 ma miejsce podczas produkcji samochodów elektrycznych, a przede wszystkim baterii do nich. Raport Berylls Strategy Advisors – niemieckiej agencji, która zajmuje się branżą motoryzacyjną – wykazał zaskakujące wyniki. Okazuje się, że produkcja baterii o masie 500 kg generuje o 74% większą emisję CO2 niż produkcja całego samochodu spalinowego.  Dodatkowo, jak każda, bateria traci swoje właściwości wraz z okresem użytkowania. Spadek efektywności baterii może oznaczać konieczność wymiany jej na nową, co – rzecz jasna – generuje dodatkowe koszty i emisję CO2. Wielkość śladu węglowego baterii zależy również od miejsca produkcji, z czym związane są źródła energii zużywanej podczas procesu wytwarzania akumulatora. Większa jego pojemność oznacza większą emisję CO2.

Niezbędne rozbudowanie infrastruktury

Jednym z warunków upowszechniania się elektrycznych pojazdów jest poszerzenie bazy miejsc, gdzie można doładować akumulatory. Do niedawna ładowarek było niewiele, szczególnie w Polsce, lecz sytuacja dynamicznie się zmienia. U naszych zachodnich sąsiadów obecnie jest już ponad 17,4 tysięcy ogólnodostępnych ładowarek, w tym około 2 tysięcy z nich to urządzenia służące do szybkiego ładowania. Liczba ta regularnie wzrasta. Także w Polsce przybywa z dnia na dzień publicznych miejsc do ładowania. Firmy instalują je najczęściej w okolicach supermarketów, stacji benzynowych oraz na parkingach. W ciągu najbliższych kilku lat w Polsce liczba stacji ładowania ma wzrosnąć do ponad tysiąca. Warto zaznaczyć, że w naszym kraju od razu instaluje się ładowarki o dużej mocy, przeznaczone do szybkiego ładowania. Choć i tak, jak pokazują badania, około 70% ładowań odbywa się w domu lub pracy, kiedy auto stoi zaparkowane.

Ekologiczna jazda – jakie są korzyści?

Ważną zaletą samochodów niskoemisyjnych, czy nawet z zerową emisją spalin, jest cicha praca ich silnika. Pozwala to na znaczne zredukowanie wysokiego natężenia hałasu, jaki generuje ruch uliczny. Fakt ten przemawia za uznaniem pojazdów elektrycznych jako ekologiczne. Właściciele tych pojazdów mogą liczyć na przywileje obniżające jeszcze koszt eksploatacji – np. mogą bezpłatnie stawiać samochody w strefie płatnego parkowania. Mogą również jeździć buspasami omijając korki. Wkrótce też będzie można nimi wjeżdżać do stref czystego transportu (eksperymentalne zasady wprowadził już np. Kraków). Plusem elektrycznych pojazdów jest również ich prosta budowa – Tesla ma 150 ruchomych części, podczas gdy przeciętny samochód benzynowy około 10 tysięcy.

Jazda na prąd – czy to się opłaca?

Na pewno w krajach, które mają dostęp do czystej energii. W Polsce, gdzie głównym źródłem pozyskania energii elektrycznej jest węgiel kamienny, większa ilość pojazdów elektrycznych oznacza pośrednie zwiększenie emisji CO2. Kolejnym pojawiającym się problemem, w skali globalnej, jest utylizacja zużytych baterii. Pewną szansą na zmniejszenie ich szkodliwości, jest ponowne wdrożenie do użycia, np. w gospodarstwach domowych. Stąd rodzi się pytanie – czy całkowita elektryfikacja pojazdów ma w ogóle szansę? Wydaje się, że ekologiczno – elektryczna rewolucja póki co, musi zostać odsunięta w czasie. I na razie nie może być mowy o całkowitym wyparciu samochodów spalinowych  przez te napędzane elektrycznie.

Dofinansowania w 2025 roku:

Inne wpisy: